Polacy należą do osób mocno narzekających na wszystko. A to drogi mamy nie takie, a to służba zdrowia niedobra, a Internet tak wolny, że już szkoda gadać… Postanowiliśmy to sprawdzić. Oczywiście, kochamy narzekać też na nasze łącza internetowe. Jednak czy to narzekanie jest uzasadnione? Ciekawe, czy jest to dziedzina, w której jesteśmy daleko za konkurencją, czy polskie łącza internetowe nie są takie najgorsze. Bo przecież dopiero jak mamy cyfry i wykresy, to możemy rozpoczynać jakąś dyskusję, a gdybać to sobie każdy może. Na tapetę poszły łącza mobilne na całym globie. Do testów wykorzystaliśmy bardzo wydajne serwery sieciowe, oraz naszą Polską aplikację, z której obecnie korzysta około miliona osób na całym świecie. Aplikację tę możecie pobrać zarówno na system Android, jak i iOS. Mamy także wersję Light, dla słabszych smarfonów. Zapraszamy was także do testowania prędkości Waszego internetu i porównania z naszymi wynikami. Ogólne wyniki będą się znacznie różnić między krajami, dlatego że w każdym z nim rozwój sieci 3G, czy LTE jest na innym poziomie zaawansowania. Są kraje, w których LTE jeszcze nie zostało wdrożone i tak prędkości będą znaczenie niższe niż u reszty. Są miejsca, gdzie nawet 3G na problemy z odbiorem. Okazuje się, że na świecie korzystając z łącza mobilnego, ściągamy średnio z prędkością 8,44 Mb/s, a wysyłamy ze średnią prędkością 2,03 Mb/s. To zdecydowanie lepiej, niż każdy mógłby przypuszczać. Są to wyniki zarówno dla 3G, jak i LTE. W przypadku kiedy ostatnie testy prowadzone przez Huawei i Vodafone wykazały, że możliwe jest przesyłanie informacji z prędkością 2 Tb/s na odległość ponad 3325 kilometrów, zapewniając przy tym, dwudziestokrotnie wyższą przepustowość to nasze wyniki są jak dobry żart. Pamiętajmy jednak, że wyniki otrzymane przez nas są wynikami realistycznymi, w warunkach rzeczywistych, gdzie mamy zakłócenia i inne przeszkody. Ciężko jest wtedy osiągnąć czysto akademickie wyniki i jest to raczej nie możliwe. Mimo wszystko, wyniki prawie 9 Mb/s jest satysfakcjonujący. Zobaczmy zatem, kto ma najszybszy internet mobilny na świecie. [vlikebox] Bezkonkurencyjna w tej kwestii pozostaje Dania z wynikiem 25,90 Mb/s w downloadzie i 6,59 Mb/s w uploadzie. Jeżeli spojrzymy na wykres, to możemy zauważyć, że prawie całe podium należy do krajów skandynawskich. Zaraz po Danii, na drugiem miejscu jest Norwegia z wynikiem 21,18 Mb/s pobierania i 5,35 Mb/s wysyłania. Trzecie miejsce zajmuje Szwajcaria w wynikiem 20,92/5,95 Mb/s. Zdziwi was zapewne, ale w pierwszej dwudziestce na świecie znalazła się Polska i to na 13 miejscu!!! Wyprzedzają nas tylko inne kraje europejskie wysoko rozwinięte, dlatego czytanie często w komentarzach w sieci stwierdzenie, że mamy gorsze łącza niż Bangladesz, czy kraje afrykańskie jest mocno przesadzone. Okazuje się, że nawet Wielka Brytania ma niższe osiągi niż my, a Stanów Zjednoczonych nawet nie ma w pierwszej dziesiątce na świecie. Ale na pocieszenie chcieliśmy wam pokazać że są w Polsce miejsca gdzie to właśnie my mamy najszybszy Internet na świecie. Szczegóły możecie sprawdzić tutaj: Zobaczmy, jak wyglądają statystyki z podziałem na kontynenty. Z uwagi na to, że najlepsi na świecie są niezaprzeczalnie europejczycy, to pierwsza trójka wygląda tu dokładnie tak samo, jak na świecie. Średnia prędkość pobierania na naszym kontynencie to 10,74 Mb/s, a wysyłania to 2,63 Mb/s. Okazuje się, że Polska (14,77/5,72 Mb/s) ma wyniki wyższe niż średnia europejska, a nawet niż średnia światowa. Dania, Norwegia oraz Szwajcaria już od długiego czasu korzystają z Internetu mobilnego za pomocą LTE-Advanced, czyli rozszerzonej wersji LTE, z której w Polsce korzysta tylko Play oraz od niedawna Plus. Pozostała dwójka (Orange oraz Play) przygotowują się do wdrożenia LTE-Advanced budując do tej pory rozległą infrastrukturę stacji bazowych LTE. Jeżeli chodzi o rynek azjatycki to niekwestionowanym zwycięzcą jest Korea Południowa. Średni download w tym wysoko rozwiniętym azjatyckim kraju wynosi 13,79 Mb/s. Upload mają jednak bardzo słaby, ale cały rynek azjatycki pracuje na takich rzędach wielkości. Jest to w przypadku Korei 0,68 Mb/s, gdzie średni upload w Azji to 1,52 Mb/s. Jeżeli chodzi o download, to średnia prędkość wysyłania w tym regionie to 6,81 Mb/s. Internet mobilny w krajach azjatyckich jest dość wysoko rozwinięty, jednak tamtejsi operatorzy borykają się z zupełnie innymi problemami niż nasi. Operatorzy w wysoko rozwiniętych krajach azjatyckich, gdzie przeciętny użytkownik wymienia swojego smartfona dwa razy rocznie, muszą być w stanie obsłużyć dużo więcej ruchu niż ich europejscy odpowiednicy. [vlikebox] Jeżeli chodzi o rynek Afrykański, to najlepszym krajem okazało się Maroko. Jest to o tyle dziwne, bo byłem święcie przekonany, że zwycięzcom zostanie RPA. Okazuje się, że ten kraj jest jednak na drugim miejscu. Średni download na tym kontynencie to 5,44 Mb/s, a średni upload to Mb/s. Wbrew temu, co mogłoby się nam wydawać, Afryka również korzysta z LTE, a nawet LTE-Advanced. W zwycięskim Maroko już od roku mają LTE-Advanced korzystające z sumarycznego pasma 30 MHz, co daje szczytową prędkość pobierania danych do 225 Mbps. W Ameryce Południowej walka jest wyrównana. Chile przoduje, ale tak naprawdę zarówno Chile, Ekwador, jak i Kolumbia idą w sumie łeb w łeb, bo różnica w prędkościach między nimi jest niewielka. Średni download na tym kontynencie to 5,26 Mb/s, a średni upload to 1,37 Mb/s. Pierwsze sieci LTE-Advanced zawitały na tym kontynencie dopiero w tym roku i to w niewielu krajach. Jednakże, tutaj operatorzy borykają się z optymalizacją planu sieci, która musi obsłużyć zarówno rozległe mało zaludnione obszary, jak i niewielkie regiony o bardzo dużej populacji. W Ameryce Północnej także wyniki są zadziwiające. Okazuje się, że wyższy download mają w przypadku Internetu mobilnego w Kanadzie, niż w Stanach. Średni download na tym kontynencie wynosi 9,6 Mb/s, a na średni upload 1,96 Mb/s. Sieci komórkowe w Stanach Zjednoczonych są jednymi z najbardziej zaawansowanych na całym świecie. Operatorzy już od dłuższego czasu korzystają z LTE-Advanced oraz VoLTE. Jeden z nich zdecydował się nawet na wyłączenie swojej sieci 2G GSM! Jednak ich problem wynika z zupełnie czegoś innego. W Stanach Zjednoczonych sygnał LTE dociera niemal wszędzie, ale jest on bardzo słaby! Wysokie wieżowce nie sprzyjają propagacji fal radiowych, a operatorzy czekają na kolejne licytacje częstotliwości z pasma 700 MHz. [vlikebox] Ostatnia została Australia, ale oni nie mają niestety konkurencji w swojej klasie kontynentalnej. Dla tego kraju średni download wynosi 5,97 Mb/s, a średnia prędkość wysyłania 1,32 Mb/s. Ludność tutaj skupiona jest we większych miastach, a operatorzy muszą zapewnić jeszcze zasięg na drogach pomiędzy nimi. Gęstość zaludnienia jest niższa nić w Europie, a do tego duże obszary do pokrycia nie ułatwiają życia tamtejszym operatorem. Korzystają oni już od roku z LTE-Advanced oferującego do 600 Mbps! Wersja oferująca 300 Mbps była tam już znana niecałe 2 lata temu. Jednak co z tego, skoro przeciętna prędkość przesyłu danych w Australii jest dużo niższa niż u nas. W krajach takich jak Ameryka Północna, Korea, czy Japonia, LTE stało się dominującą technologią. Są jednak miejsca gdzie podstawę ruchomych usług dalej stanowi 3G, a w krajach słabo rozwiniętych króluje 2G. Dlatego dobrze jest oglądać te wyniki w porównaniu do innych krajów z danego kontynentu. Polska wypada naprawdę dobrze w porównaniu do innych krajów. Jeżeli chodzi o prędkość naszego internetu to przebiliśmy w tej kwestii naszych sąsiadów, jak Niemców, czy Rosję. Tylko Słowacja i Litwa mają lepsze wyniki. Oczywiście, aby wyniki były bardziej dokładne, warto pobierać naszą aplikację i wykonywać testy. Pamiętajcie, że to wy tworzycie ten ranking i to dzięki wam wiemy, jak wygląda rzeczywistość internetu mobilnego na świecie. To właśnie dzięki waszym pomiarom wiemy, który operator mija się z prawdą w trakcie swoich reklam i komu warto zaufać, dlatego dobrze abyście tych pomiarów wykonywali jak najwięcej. Program możecie pobrać z Sklepu Google Play oraz AppStore.Nasza oferta działa na całym świecie. Za pomocą jednego kliknięcia otrzymasz możliwość podróżowania z najlepszym zasięgiem internetowym aż do 140 państw! Podróż po świecie z Internetem XOXO WiFi ⭐ Mobilny Internet bez roamingu! ⭐ Wypełnij formularz i ciesz się nielimitowanym dostępem do sieci dzięki Pocket Wifi!
Fot. Greg Rakozy/ W 2021 r. odnotowano 182 celowe wyłączenia internetu w 34 krajach. To więcej, niż w 2020 roku, kiedy dostęp do sieci odcinano 159 razy w 29 państwach. Pozbawianie obywateli dostępu do internetu to opresyjna forma kontroli, coraz chętniej stosowana przez rządy wielu państw. Cyfrowy autorytaryzm odradza się na całym świecie - alarmuje organizacja Access Now, zajmująca się obroną cyfrowych praw człowieka. Według Access Now, wyłączenia internetu to narzędzie kontroli doskonałej, po które rządy autorytarne lub te z tendencjami do autorytaryzmu sięgają coraz chętniej. Odłączenie kraju od sieci pozwala na kontrolę natychmiastową, szybką i skuteczną - zwraca uwagę organizacja. W 2021 r. odłączanie obywateli od sieci miało miejsce w różnych krajach w czasie wojen, protestów przeciwko władzy oraz w innych sytuacji kryzysowych, związanych z pandemią koronawirusa i pogarszającą się kondycją globalnej gospodarki. Gdzie najczęściej i na ile odłączano obywatelom internet? Pierwsze w 2021 roku internet odłączyły swoim obywatelom Etiopia, Mjanma (Birma) i Indie, gdzie działanie to posłużyło do kontroli populacji i tłumienia protestów przeciwko władzy. W Etiopii region Tigray odcięty był od internetu od 2020 r. i sieciowy blackout trwał tam 18 miesięcy. W Mjanmie dostęp do sieci odcinany był co najmniej 15 razy, w Kaszmirze, który pozostaje regionem zaangażowanym w spór z Indiami, sieć odłączano natomiast w ub. roku co najmniej 85 razy. Najdłuższym udokumentowanym w 2021 r. internetowym blackoutem był trwający de facto od czerwca 2016 r. do 28 grudnia 2021 r. blackout w regionie FATA w Pakistanie. Łącznie dostępu do internetu nie było tam przez 2026 dni. W Etiopii, w regionie Tigray, internetu nie ma od listopada 2020 r., czyli już ponad 18 miesięcy. Według Access Now wskazuje to na niebezpieczny trend, w którym rząd tego państwa jak i innych stosujących podobne metody wydłuża kontrolę nad obywatelami sprawowaną w taki sposób, w praktyce nadużywając wszelkich możliwych uprawnień. Wyłączenia w czasie protestów W 2021 r. 18 państw odłączyło swoim obywatelom internet w czasie protestów. To Bangladesz, Burkina Faso, Czad, Kuba, Indie, Indonezja, Iran, Irak, Kazachstan, Pakistan, a także Uganda i Sudan. W tym niechlubnym gronie znalazła się też Rosja i Białoruś. Odłączanie dostępu do sieci to jednak nie jedyna metoda radzenia sobie z obywatelskim nieposłuszeństwem - rządy autorytarne sięgały w ub. roku również po ukierunkowane blokowanie narzędzi komunikacyjnych, w tym - platform społecznościowych, takich jak Facebook, Twitter i TikTok. Po tę metodę ograniczania obywatelskiej aktywności sięgnęły w ub. roku 22 państwa, w tym - wymienione wcześniej Rosja i Białoruś, a także Pakistan. Blokady dostępu do usług internetowych to nie jedyny środek, po który sięgają rządy autorytarne. Ich użycie może być penalizowane, podobnie jak obchodzenie rządowych zakazów - np. z wykorzystaniem usług VPN. Ograniczanie przepływu danych nową metodą walki z aktywnością obywatelską W 2021 r. Access Now i organizacje zrzeszone w ramach koalicji #KeepItOn walczącej o to, by wyłączenia internetu przestały być narzędziem politycznego ucisku, wykryły również 10 przypadków ograniczania łączności i przesyłu danych w taki sposób, by niemożliwe było wrzucanie do sieci np. filmów wideo czy zdjęć przedstawiających naruszenia praw człowieka. Działania tego typu podejmowały rządy w Jordanie, Mjanmie, Rosji i Ugandzie. Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected] Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
. 186 204 349 36 667 199 380 226