Renault Laguna I generacji to był tapczan na kołach. II i III poszły bardziej w stronę hybrydy łączącej komfort z dobrym prowadzeniem. Talisman wraca do najlepszych czasów francuskiej myśli technicznej. Ma być wygodnie i bezszelestnie. Ma być elegancko! Wszystkie nowe modele Renault wyglądają rewelacyjnie. A ja tym razem dostałem do przetestowania Talismana, co rzadko się w obecnych czasach zdarza, w nadwoziu typu sedan. Jest pięknie! Muszę powiedzieć, że gdybym miał kupić to auto, to właśnie Talisman z kufrem interesowałby mnie najbardziej. Dlaczego? Bo wygląda bardzo elegancko i reprezentacyjnie, a do tego o wiele rzadziej spotkamy go na drogach. Poza tym, większość klientów wybiera albo kombi (sam mam, sorry taki mamy klimat) albo SUV, a tu proszę taka odmiana. Co prawda, wózek dziecięcy spacerowy wchodził mi do bagażnika z ogromnym trudem, ale… czego nie robi się dla designu. Laguna III do dzisiaj się broni, ale Talisman wygląda o wiele świeżej. Nawet w wersji kombi ;) Właśnie. Design. Słowo klucz w przypadku tego auta. To, jak się zmienił i jak ma niewiele wspólnego z Renault sprzed dekady pokazują zdjęcia wspólne z moim byłym autem – Renault Laguną. Talisman ma majestatyczny przód, piękną linię boku oraz tył z lampami na całą szerokość. Ledowe oświetlenie szczególnie po zmroku robią niesamowitą robotę! Wnętrze – i gdzie te trzaski? Wnętrze, jak na limuzynę przystało nie rozczarowuje. W równie wygodnych fotelach już dawno nie jechałem! Są przepastne, miękkie, ale jednocześnie odpowiednio podpierają kręgosłup. Autem jeździ się dość majestatycznie, więc nie zauważyłem tendencji do wypadania ciała w zakrętach – przyjmijmy więc, że fotele to istny ideał (w wersji Initiale Paris). Deska rozdzielcza jako całość to świetny, nowoczesny i bardzo elegancki projekt, ale w pierwszych egzemplarzach Talismana słychać było trzaski na nierównościach. W prezentowanym egzemplarzu niczego takiego nie zauważyłem i nie usłyszałem. Co więcej materiały są dobrze spasowane i wielu miejscach uginają się pod ręką. Renault na pewno nie poszło na skróty – nawet obicie schowka i plastików wokół kierownicy nie razi. Jeżeli premium mielibyśmy oceniać po wyglądzie i jakości materiałów użytych do wykonania wnętrza to Renault Talisman spokojnie mógłby być zakwalifikowany do tej klasy. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to do wyglądu ekranu infomediów, ale to chyba dość niesprawiedliwe w sumie. Po prostu nie odpowiada mi to, że jest w firmie postawionego na krótszym boku prostokąta. System mediów działa za to bardzo sprawnie. Jest czytelny. Ma pokrętło między fotelami, więc ustawieniami możemy sterować palcem po szkle lub za pośrednictwem właśnie pokrętła. Druga kwestia, która mi się nie podoba to fortepianowy plastik wokół wspomnianego ekranu. Pochwaliłem wykonanie całej tablicy przyrządów – wokół lewarka mamy nawet wygumowany plastik! Okolice ekranu z samym ekranem po prostu mi tu nie pasują – jakby były tu na siłę zamontowane. Przeczytałem kilka testów konkurencji i wiele jest opinii o wnętrzu Talismana – że jest wykonane tanio i skrzypi. Nie rozumiem. Czy osoby testujące w ogóle jeździły tym autem? Komfortowo i cicho Komfort w Talismanie czuć już po pierwszych kilometrach. Auto płynie miękko pokonując nierówności, ale niestety coś za coś – układ kierowniczy mało informuje o tym, co dzieje się między kołami. W ustawieniach sport – kierownica znacznie się utwardza, ale i zawieszenie przestaje być już tak rozleniwiające. Na szczęście jest tryb Perso – indywidualny. Kierownica w trybie sport, zawieszenie komfortowe i można jeździć. Silnik to duży plus auta, ale z tego co widzę w nowym konfiguratorze – został już zastąpiony przez jednostki o wyższej pojemności. W testowanym egzemplarzu mamy dCi o mocy 160 KM. Dzięki skrzyni EDC, dwusprzęgłowej, jest wystarczająco dynamiczny, choć w żadnym razie nie daje sportowych wrażeń. Skrzynia działa o wiele szybciej niż w Lagunie, która miała hydrokinetyk sprzężony z silnikiem o wyższej pojemności. Pytanie jak będzie wyglądała eksploatacja EDC za kilka lat, bo sądzę, że sprzęgła mogą wymagać wymiany po 150-200 tysiącach kilometrów. Silnik zaimponował mi także bardzo dobrym wyciszeniem i wysoką kulturą pracy. Spalanie? W normie. Da się zamknąć w 5. Da się w 8 l/100 km. Średnie to jakieś 6,5 litra ropy na 100 km. Pamiętajmy, że Talisman to dość ciężkie auto, a Laguna z silnikiem o podobnej mocy zużywała 2 litry ropy więcej. Smaczki Oświetlenie ambientowe. Czemu nie montują tego w każdym aucie? W testowanym egzemplarzu dach rozświetlało szklane okno z szyberdachem. Niestety przy 130 km/h zaczynał być słyszalny szum opływającego powietrza, a powyżej tej prędkości wręcz wycie uszczelek. Nie wiem czy to kwestia regulacji i czy w każdym egzemplarzu ze szkłem na dachu jest tak samo… Nie wiem czy listwa na desce rozdzielczej jest drewniana czy drewnopodobna, ale fajnie się prezentuje i dodaje charakteru wnętrzu. 4Control – Renault świetnie to sobie wymyśliło i dobrze, że przy tym trwa. Skrętna tylna oś to rozwiązanie bezawaryjne, a daje o wiele pewniejsze prowadzenie w zakrętach i podczas manewrów. Podsumowanie Renault Talisman to dojrzały, elegancki i bardzo nowoczesny samochód. Jego wady są tak niewielkie, że w zasadzie – patrząc na bezproblemową eksploatację Laguny – polecam to auto. Tanio w zakupie nie jest, ale które obecnie produkowane auto jest tanie? Oczywiście można przyczepić się do przeciętnego układu kierowniczego, ale z drugiej strony – jeśli ktoś uwielbiał Peugeota 406, Renault Safrane czy Citroena XM to świetnie odnajdzie się w Talismanie. Wygoda i komfort to naprawdę nie ściema. Renault przeprowadziło niedawno lifting Talismana. Po nim pojawiły się pod maską auta zupełnie nowe silniki. Jeżeli chodzi o diesle mają one pojemność i moce: 120 oraz 150 KM oraz 2-litry i moce: 160 oraz 200 KM. Benzyny mamy dwie: pojemności (sic!) o mocy 160 KM oraz o mocy 225 KM. Mam nadzieję, że niebawem je dla Was przetestujemy! Adam Gieras Wygląd: (9 / 10)Wnętrze: (8 / 10)Silnik: (8 / 10)Skrzynia: (8 / 10)Przyspieszenie: (6 / 10)Jazda: (8 / 10)Zawieszenie: (8 / 10)Komfort: (9 / 10)Wyposażenie: (9 / 10)Cena/jakość: (8 / 10)Ogółem: (81/100) Dane Techniczne: Silnik: R4, Pojemność: 1598 cm3Moc: 160 KM/4000 obr./ 380 Nm/1750 obr./ biegów: Automatyczna EDC, sześciobiegowa0-100 km/h: 9,4 sPrędkość max.: 215 km/hCena: ok. 164 500 PLN (od 108 900 zł)
An Initiale Paris signature version of the TALISMAN. Following in the footsteps of the CLIO and the new ESPACE, the TALISMAN is the latest model to benefit from the Initiale Paris trim level, which is synonymous with the very best that Renault has to offer in the realms of wellbeing and service. Exclusive exterior styling features Jaki samochód jest najbardziej oryginalny w klasie średniej? Zwykle do tego tytułu pretendowały samochody francuskie, lecz od pewnego czasu Francuzi bardzo próbują upodobnić się do Niemców. Na szczęście każdy następny model tworząc od nowa. Czy marce Renault udało się stworzyć coś na tyle dobrego, aby za kilka lat uznać, że decyzja odcięcia się od nazwy Laguna była właściwa? Lagunę pierwszej generacji zaprezentowano w 1994 roku i był to prawdopodobnie najładniejszy samochód w klasie, który zbierał bardzo pochlebne opinie. Talisman miał swoja premierę w 2015 roku i całkowicie odcina się od Laguny, jest całkowicie nową konstrukcją zarówno techniczną jak i stylistyczną. Auto ma coś w sobie, przyciąga wzrok i prezentuje kontrowersyjne na wskroś nowoczesne wnętrze, ale jak się nim jeździ? Pewnego pięknego wieczoru postanowiłem przetestować samochód Renault Talisman. Wybór padł oczywiście na najdroższą, najszybszą i najlepiej wyposażoną wersję. Trochę dziwnie to brzmi, lecz w tej limuzynie najszybsza wersja ma silnik 1,6. To i tak większa pojemność niż w BMW i8, ale nadal brzmi dziwnie. Z tym samochodem wiązało się dużo moich myśli, gdyż moim poprzednim samochodem był Renault Laguna, które to auto było naprawdę świetne, jednocześnie niszcząc moją miłość do motoryzacji, nic w nim się nie działo i nie psuło, zawsze dowoził mnie bezbłędnie do celu. Taki samochód po pewnym czasie staje się zwykłym wozidłem, to jak z piękną kobietą, bez charakterku, z czasem nie jest już taka piękna. Tym bardziej nie rozumiałem, dlaczego Renault postanowiło zmienić nazwę następcy bardzo udanego modelu na Talisman. Może chcieli przywrócić duszę Renault… Niestety coś w tym jest, trochę udało im się tą duszę przywrócić, ale o tym później. Z mojego punktu widzenia nie zrozumiem i nie wybaczę Renault uśmiercenie Laguny, przecież tylko Laguna 2 z początku produkcji była wpadką, cała reszta to były godne polecenia auta. No i nadszedł ten dzień, mroźny dzień, w którym otrzymałem kluczyki do tego auta, tego, który miał być lepszy od mojej byłej wspaniałej Laguny. Kluczyk wygląda lepiej, ale co tam, gdzie Talisman. Na parkingu nie wyróżnia się, więc muszę go szukać, jest, w końcu go widzę. Wiem, że to maksymalnie wyposażona wersja w kolorze ciemnej śliwki, jest dość ciemno i ponuro, a auto od razu nie zdradza swoich atutów. Podchodzę do niego, Talisman zapikał, włączyły się światła i oświetlenie na nogi (z lusterek), łapie za klamkę i samochód się otwiera. Wsiadam do środka, rozglądam się dookoła, tak to jest całkowicie inna myśl stylistyczna, po za kilkoma bardzo małymi szczegółami, bliżej mu do statku kosmicznego niż do Laguny, jest bardzo nowocześnie. Szybko odpalam i jadę do garażu przechować go w oczekiwaniu na właściwe warunki. Z ZEWNĄTRZ Jest, mamy ładną pogodę, schodzę do Renówki, widzę, stoi duży i szeroki samochód, a całe wrażenie potęgują oryginalnie poprowadzone światła dzienne w zaostrzone litery C. Tyle już było aut a styliści dalej potrafią wymyślać coś nowego. Przód jest kompletnie inny od Laguny 3 i bardzo dużo się w nim dzieje, chrom leje się litrami, a znaczek jest większy niż te używane w ciężarówkach. Gdyby to był znaczek VW, nikt by się nie zdziwił, stylistyka jakoś bardziej pasuje do masywnej niemieckiej motoryzacji niż lekkiej francuskiej. Ogólnie z przodu dużo się dzieje, obchodzę auto dookoła, wydaje się wielkie, lecz z boku zauważam już spokojniejsze linie, bez tylu różnych akcentów i przetłoczeń, jedynie boczny znaczek, którego przedłużenie jest w postaci wgłębienia na drzwiach. Warto też zwrócić uwagę, że tylna szyba nie ma dodatkowego słupka, cała szyba jest otwierana. Tył również jest masywny, widzimy duże światła, które dodatkowo podkreślają masywność auta, jakby dodatkowo odcinające się od historii Laguny (w Lagunie były subtelne paski). No i wszechobecne aktualnie w nowych autach atrapy wydechów, co było złego w prawdziwych wydechach? WNĘTRZE Zmęczony obchodzeniem tego dużego samochodu, wsiadam do środka, od razu zwracam uwagę na to, że dostałem smutną wersję tapicerki – czarną zwaną grafitową. Warto wspomnieć, że do wyboru mamy też brązową (niestety tylko w wersji wyposażenia Intens) i biało czarną, która jest idealna dla osób, które chcą rozświetlić wnętrze a obawiają się łatwo brudzącej jasnej tapicerki. Fotele wyglądają bardzo komfortowo, lecz niestety skóra miała wyraźne ślady użytkowania i wyglądała na dużo więcej niż w rzeczywistości (auto miało 9,5 tysiąca kilometrów), albo jakiś dziennikarz przyszalał i mocno przetestował ją lub miał sporą nadwagę, albo niestety tak szybko zostają na niej ślady. Warto dodać, że podobną tkaniną obszyta jest przednia część deski rozdzielczej. Rzeczą, która została z Laguny, są regulowane zagłówki, które w tej wersji wyglądają luksusowo, regulacja pochylenia zagłówka to jest jeden z elementów, który powinien być skopiowany do innych aut. Rozglądam się dalej i wnętrze ma kilka smaczków a co najważniejsze jest kompletnie nowe, z nastawieniem na nowoczesność. W Renault nie poszli śladem innych marek, doczepiając tablet, lecz pozostawili ekran tam gdzie jego miejsce, mocno go powiększając (8,7”). Sam tunel środkowy jest ciekawie narysowany, mamy ładną i poręczną gałkę zmiany biegów, pokrętło multimedialne oraz miły podłokietnik, który tradycyjnie skrzypi (tradycja z Laguny). Zegary są nowoczesne, mocno pokombinowane i można je ustawić pod siebie, zarówno graficznie jak i kolorystycznie. Zmiany kolorów są stosowane globalnie na zegarach, wyświetlaczu centralnym oraz w postaci „ambient light” na desce rozdzielczej i tunelu środkowym, a wszystko to możemy dostosować pod siebie. Sam ekran jest duży i ciekawy, lecz niestety ta ramka obok wraz z „dziecięcymi” pokrętłami mocno psują wrażenie. Jest oryginalnie i nowocześnie, lecz jeszcze to nie jest to czego oczekujemy od przyszłości. Środek jest obszerny i na pierwszy rzut oka wygląda jakościowo, skóra jest bardzo miła w dotyku, niektóre plastiki również, lecz tutaj, gdy zaczniemy się mocniej przyglądać, szybko znajdziemy słabej jakości plastiki lub zwykły materiał na fotelach, obszyty zwykłym materiałem jest dolny wewnętrzny boczek fotela, rozumiem, gdyby to nie było widoczne, lecz niestety patrząc na fotel, bardzo łatwo to dostrzec. Zresztą fotel został tak blisko zamontowany tunelu środkowego, że o niego obciera, co słychać i czuć. Najgorszą rzeczą w środku, niestety w miejscu, z którym zawsze styka się nasza noga i ręka jest dziwne plastikowe bardzo twarde, o brzydkiej fakturze połączenie tunelu środkowego z deską rozdzielczą. Nie rozumiem, lepiej jakby tego nie było, ani to nie wygląda ani nie jest funkcjonalne. Jest to największa wada tego samochodu, uderzamy w to kolanem i zawsze dotkniemy to ręką. Jest to jeden z elementów, który powinien zostać wykonany najlepiej! A szkoda, bo np., wiele elementów, które wyglądają na metalowe w rzeczywistości takie jest, co nie jest już dziś takie oczywiste. JAZDA Dobra, siadam, odpalam silnik, który budzi się bez emocji, łapie za miłą w dotyku kierownicę z perforowanej skóry i wyruszam na test. Samochód bardzo żwawo prze do przodu i szybko reaguje na gaz. Czuć w tym wysiłek, czuć, że to tylko silnik 1,6, ale mimo tego prędkość dość szybko rośnie, dziwne uczucie. Siedzi się bardzo przyjemnie i komfortowo. Jak okazało się po dłużej jeździe, to fotele są wyśmienite i możemy je ustawić na wiele sposób a nawet wydłużyć im siedzisko. Tu warto wspomnieć, że w Renault prawy fotel można dokładnie tak samo ustawiać jak fotel kierowcy, inni producenci na tym oszczędzają, w końcu żona powinna podróżować równie komfortowo jak mąż – szofer. Przyjemnie jeździ się też przy wyższych prędkościach, w środku jest umiarkowanie cicho, brak efektu uchylonej szyby i spokojnie można rozmawiać z drugą osoba, co nie jest oczywiste w wielu autach nawet premium. Może to być po części zasługa podwójnych bocznych szyb klejonych w wersji Initiale Paris. Jadę, testuję, sprawdzam, Renault Talisman czasami mi się podoba, czasami mnie denerwuje. Jak było zimno, system bezdotykowy nie zawsze działał i łapanie za klamkę, nic nie dawało, trzeba było wyciągnąć pilota i otworzyć auto tradycyjnie. W lusterkach włącza się, co chwile lampka, która wykrywa samochody w martwym polu, lecz tam żadnych samochodów nie ma, czasami nawet pozwala sobie na długie świecenie, oczywiście wyłączam ten monitoring. Jak staje a akurat sypie śnieg to włączają mi się czujniki parkowania i piszczą, abym nie uderzył w śnieg przyklejony do zderzaka. Aktywnego tempomatu nie mogę użyć, gdyż właśnie system poinformował mnie o tym, że kamera nie będzie działać prawidłowo. Tutaj na usprawiedliwienie dodam, że warunki się zmieniły i są ciężkie – śnieg mocno sypie, prawdopodobnie w większości aut w takich warunkach ten system by się wyłączył. Gdy już mogłem go przetestować, nie miałem żadnych zastrzeżeń do jego działania. Niestety to nie koniec, gdyż nie mogę przestawić lędźwi a pasażer narzekał, że mu się co chwilę wyłącza masaż. Oczywiście krzyczę pasażera, że nie umie się obsługiwać i coś psuje, po czym przejmuje kontrole (również nad jego fotelem – ciekawe rozwiązanie) i sam wszystko ustawiam i co i masaż co chwilę się wyłącza, a było tak pięknie… właśnie dostrzegam, że Renault odzyskało swoją duszę. Ponarzekali, warto teraz trochę zaczerpnąć przyjemności z jazdy. Jak pisałem, auto jeździ przyjemnie i przyśpiesza żwawo, choć mamy wrażenie jakby się Talisman męczył (a może to uprzedzenie do pojemności?). Do dyspozycji mamy 7 biegową dwu-sprzęgłową skrzynię, która szybko i przyjemnie zmienia biegi. Jeśli chcemy się pobawić manualnie to pozostaje drążek, gdyż Talisman nie przewiduje w ogóle łopatek przy kierownicy, szkoda. Mamy za to wiele innych ciekawostek, jak choćby 4Control, czyli tylne koła skrętne, które do 50km/h skręcają się w przeciwnym kierunku zmniejszając promień skrętu, powyżej 50 km/h skręcają się w tym samym, nadając auto dodatkowej stabilności. Ciekawe wrażenie jest jak szybciej pokonujemy rondo, wtedy mamy wrażenie jakby tył się lekko się ślizgał. Mamy też regulowaną twardość zawieszenia zwaną Electronic Damper Control. Działanie regulacji czuć i w wybieraniu nierówności i w trzymaniu się na zakrętach. Wiele parametrów jazdy możemy regulować, wybierając odpowiedni tryb jazdy (Sport, Komfort, Eko, Neutralny, Spersonalizowany). Regulujemy szybkość działania skrzyni, to kiedy będzie zmieniać bieg, opory na kierownicy, twardość zawieszenia, reakcje na gaz oraz wiele innych wraz z wyborem dźwięku silnika dochodzącym z głośników. Sam silnik nie brzmi dobrze, a tak naprawdę to wcale, tutaj akurat to wzmacnianie z głośników ratuje sytuacje. Jadąc wymagającą trasą, w trakcie śnieżycy, samochód spisał się prawie dobrze, pewnie jechał i dobrze trzymał się drogi, czuć było pewność jazdy. Prawie dobrze gdyż światła działały bardzo słabo, długie świeciły tylko po poboczu, a krótkie blisko przed autem. Światła są jakby generację za konkurencją, prawda są ledowe, same wyłączają się i włączają, gdy jedzie ktoś z przeciwka, lecz nie mają wyłączalnych stref i nie święcą tak dobrze jak u innych a długie są jakieś takie średnie. DANE TECHNICZNE: Rodzaj: benzyna turbo Nazwa: ENERGY TCe 200 EDC Pojemność: 1,6l. R4 Moc: 200KM@6000 obr./min. Moment: 260NM@2500 obr./min. Prędkość maksymalna: 237 km/h 0-100 km/h: 7,6 s. Skrzynia: automat 7 biegowy dwu-sprzęgłowy EDC Napęd: FWD Waga: 1430 kg MULTIMEDIA I UDOGODNIENIA Jak już trochę pojeździłem, pomasowałem plecy i ogólnie nacieszyłem się samochodem, który mimo pewnej liczby niedociągnięć wypadł w moich oczach nad wymiar dobrze, mogę przejść do spokojnej zabawy tym wszystkim, co on oferuje. Oczywiście warto zacząć od ekranów i ustawień. Możemy regulować w aucie Renault Talisman naprawdę dużo, począwszy od kolorów podświetlania wnętrza, włącznie z podświetlanym paskiem na desce rozdzielczej czy podświetlaniem tunelu środkowego. Do wyboru mamy zielony, żółty, czerwony, niebieski i różowo-fioletowy. Możemy zmienić styl wyświetlacza zegarów, tutaj mamy 3 możliwości, dostosować pod siebie pulpity (można stworzyć ich kilka) jak w tabletach. Regulowanych jest bardzo dużo parametrów, nawet natężenie i rodzaj dźwięku czujników parkowania, które są z każdej strony pojazdu. Co więcej każdy użytkownik może stworzyć własny profil i zapamiętać wszystkie swoje ustawienia łącznie z fotelem, lusterkami, ulubionym radiem itp. itd. Wyświetlacz daje też możliwość dodawania aplikacji, na razie nic ciekawego nie znalazłem, a akurat to, co zainstalowałem nie można używać podczas jazdy. Szkoda, że nie ma tam np. nowych styli zegarów, możliwość dodania własnych byłaby atutem tego samochodu. Wyświetlacz centralny można też użyć jako drugie lusterko wsteczne. Ogólnie ekranu używa się przyjemnie, jedynie co to przydały się szybszy procesor, multimedia nie działają tak szybko jak powinny, widać to szczególnie w nawigacji. Renault w Talismanie bardzo postawił na nowoczesność, i tzw. ”mulenie” nie powinno w tym samochodzie występować. Do dyspozycji mamy też kolorowy, o wysokiej rozdzielczości Head-up, na którym wyświetlane są wszystkie najważniejsze informacje, szkoda, że akurat tutaj nie mamy możliwości decyzji, co ma się tam wyświetlać. Wracając do „Ambient Light”, fajny bajer, lecz męczący w dłużej jeździe w nocy, na szczęście przechodząc 15 menu można go wyłączyć. Moda na usuwanie guzików dotarła również do Renault i w Talismanie posunęła się za daleko, brakuje kilku ważnych guzików (sterowanie nawiewami zawsze powinno odbywać się bez odrywania wzroku od kierownicy). W Renault muszę najpierw trafić w mały pasek na dole, dopiero wtedy odrywając drugi raz wzrok od drogi muszę znaleźć interesujące mnie ustawienia. Przydałby się guzik od włączania masażu, teraz musimy nacisnąć guzik na fotelu, przejść do podmenu, wybrać komu włączam, włączyć menu masażu i wybrać jeden z 3 dostępnych programów (np. w Fordzie Taurus jest z boku guzik, naciskamy i już masuje). Audio w Talismanie gra przyzwoicie i sygnowane jest przez Bose, a przy kierownicy ostał się pilocik z Laguny, nie dziwie się, bardzo dobrze się go obsługuje. Zostało też kilka dziwnych rzeczy, takich jak wyłączanie się wskazania ile jeszcze auto przejedzie na paliwie, gdy tylko włączy się komornik. No nie wiem, ale właśnie wtedy ten wskaźnik jest najbardziej potrzebny. Gdy już wyłączymy silnik na ekranie prezentowane są nam ekologiczne statystyki naszej jazdy. Na koniec przytoczę jeszcze kilka ciekawostek o Talismanie. Bagażnik jest duży, głęboki lecz niestety dość niski, a otwór załadunkowy mały, Laguna była liftbackiem, gdzie szyba otwierała się razem z klapą, w efekcie czego ładowanie wszystkich przedmiotów było bardzo łatwe. Bagażnik otwiera się, gdy machniemy nogą, nigdy to nie działa gdy chcemy komuś pokazać, zawsze działa gdy samemu używamy. Gdy już nie zadziała, musimy szukać małego guzika na klapie. Ciekawym rozwiązaniem, znanym już z Laguny jest klapka wlewu paliwa, która jest połączona z korkiem, nie rozumiem, czemu inni producenci tego nie stosują, rozwiązanie genialne, wystarczy otworzyć klapkę i już można lać paliwo, bez odkręcania i odkładanie niepotrzebnego korka. W podłokietniku mamy klimatyzowane miejsce na małą butelkę. Samochód może sam parkować, równolegle, prostopadle lub po skosie, działa to tak samo jak w każdym innym aucie, my tylko naciskamy hamulec i zmieniamy biegi. Co więcej ciekawym dodatkiem jest możliwość monitorowania jakości powietrza wraz filtrem blokującym mikrocząsteczki – bardzo przydatne akurat w teraz gdy wychodzi ten test. PODSUMOWANIE Cena modelu podstawowego Energy dci110 (1,5 diesel) Life: 94 400 zł Cena modelu podstawowego ENERGY TCe 200 Intens: 122 900 zł Cena modelu testowanego ENERGY TCe 200 Initiale Paris: 145 400 zł Renault zmienił kompletnie obliczę flagowego modelu, z zewnątrz jak i wewnątrz jest to całkowicie inne auto. Jest nowocześniejsze i w głównej mierze oparte na elektronice. Dodatkowo zyskał wiele rozwiązań wprost wyjętych z klasy premium, szkoda, że niestety za tym nie poszedł rozwój jakości wnętrza. Cechą godną uwagi jest możliwość wielu ustawień, które mogą młodym się podobać a osoby w starszym wieku przytłaczać, dlatego auto, które z zewnątrz wydoroślało, w środku zmieniło się w komputerowego nastolatka. Ktoś, kto uwielbia komputery będzie czuł się jak u siebie w domu, ktoś, kto za tym nie przepada, może się czasami obsługując Talismana podenerwować. Renault Talisman jest dla ludzi ceniących całokształt, niepatrzących na szczegóły, dla ludzi ceniących nowości i elektroniczne dodatki, lecz też cierpliwych i wyrozumiałych. Renault znowu pokazał auto, które w klasie się wyróżnia, nie kopiuje rozwiązań i prezentuje śmiałe idee. Wiele rzeczy wymaga jeszcze poprawy, lecz jak zostaną one poprawione, a pod maskę zawędruje normalny silnik to może się okazać idealną propozycją dla osób szukających odmiany i potrzebujących dużego sedana. Zresztą co najważniejsze to podróżuje się nim nad wymiar przyjemnie i komfortowo. Adam SzprotInitiale Paris : 30 %; Renault Talisman : l'info en plus En Europe, 118 202 Talisman ont été vendues entre le lancement en 2015 et la fin d’année 2020.W ostatnich latach marki popularne postawiły krzyżyk na segmencie sedanów klasy średniej. Pożegnaliśmy Toyotę Avensis, z rynku właśnie schodzi Ford Mondeo, Citroen C5 przybrał formę crossovera. Peugeot 508 jako limuzyna nie należy do bestsellerów, a o niegdyś popularnej Hondzie Accord mało kto pamięta. Co z Renault Talisman, które w palecie modelowej zastąpiło Lagunę? Nie tak dawno temu przeszło lifting, a w wersji Initiale Paris aspiruje do klasy premium. Jak udaje mu się ta misja? Sprawdź: Ma trzy silniki i kaganiec. Peugeot 508 PSE to sportowiec na miarę naszych czasów - TEST, PIERWSZA JAZDA Francuzi zawsze znali przepis na udaną i komfortową limuzynę. Nie tylko Citroen z słynnym zawieszeniem hydropneumatycznym liczył się w boju o tytuł najlepszego sedana klasy średniej. Aspirujące modele Peugeota, na 607 kończąc i wyposażone pod korek Renault Safrane przez lata zdobyły wielu miłośników, ale i tak nie doczekały się sukcesorów. Zbyt mało dochodowy segment w zaledwie kilka lat skurczył się tak naprawdę wyłącznie do propozycji marek premium. Renault Talisman, które wciąż walczy o klienta proponuje mocnego diesla doskonałego w trasy, bardzo przyzwoite wyposażenie i wnętrze, które gwarantuje komfort dla czterech osób. Limuzyna idealna? Krok w dobrą stronę Oczywiście idealna limuzyna nie istnieje, a Renault Talisman to auto z garścią irytujących wad. Na szczęście, po liftingu jest to znacznie lepszy samochód niż ten świeżo po debiucie. Faza druga przyniosła szereg ważnych zmian, a wśród nich przestylizowane zderzaki, nowe reflektory LED Matrix, nowy system multimedialny, nowe cyfrowe zegary i szereg systemów wspierających kierowcę. Jak widać, lifting nie był jedynie powierzchowny. Co więcej, chyba każdą z wprowadzonych zmian czyni z Talismana lepszy samochód. Choć wygląd jest kwestią gustu, z tym, że Talisman po liftingu wygląda lepiej, trudno dyskutować. Nowy wzór lamp LED i nieco zmienione zderzaki wystarczyły, by francuska limuzyna odmłodniała i zbliżyła się w kwestii stylu do propozycji z segmentu premium. Renault zafundowało Talismanowi udaną i subtelną kurację odświeżającą. Jeszcze lepiej jest we wnętrzu, bo tu, uwaga - przybyło przycisków! Renault poszło pod prąd względem dzisiejszych trendów i postanowiło przenieść obsługę klimatyzacji na osobny panel. Obsługa jest teraz o wiele wygodniejsza i wreszcie mamy tempomat, którym steruje się w tradycyjny sposób - z kierownicy. System multimedialny R-Link wygląda teraz nieco lepiej i działa płynniej od poprzedniego. Cyfrowe zegary wreszcie licują z wizerunkiem limuzyny. Względem poprzednich są o niebo lepsze - mogłyby tylko wyświetlać animacje odrobinę płynniej. i Autor: Maciej Lubczyński Renault Talisman Blue dCi 190 EDC Initiale Paris Duży samochód, nieduże spalanie Na drodze, odświeżony model Renault również nie przynosi wstydu. Testowana przez nas wersja dCi 190 EDC ma zadowalające osiągi i skromny apetyt na paliwo. Podczas jazdy drogami krajowymi, w kilka osób i załadowanym samochodem, udało nam się osiągnąć wynik 5,8 l/100 km. Mimo niewielkiego zużycia paliwa, zasięg nie przekracza jednak 1000 km. To wina małego zbiornika paliwa, który w wersji ze skrętną tylną osią jest jeszcze mniejszy. Jego pojemność to zaledwie 45 litrów. Wracając jednak do wrażeń z jazdy, Renault Talisman prowadzi się pewnie, oferuje ponadprzeciętny komfort i doskonałe wyciszenie. Ma komplet zalet prawdziwej limuzyny, którą można śmiało ruszać w długie trasy. Od 0 do 100 km/h Renault rozpędza się w 9 sekund, co jak na 189 KM nie jest wynikiem wybitnym. Elastyczność pozwala jednak skrzyni EDC odpoczywać w trasie. To dobrze, bo dwusprzęgłowa przekładnia wciąż nie działa tak dobrze jak tradycyjny hydrokinetyk. Pasuje bardziej do Megane RS niż do Talismana. W mieście automat lubi szarpnąć, ale przynajmniej zmiany biegów są szybkie. i Autor: Maciej Lubczyński Renault Talisman Blue dCi 190 EDC Initiale Paris Zwinny jak Talisman? Wspomniany już wyżej układ czterech kół skrętnych (czyli w języku Renault 4Control) działa w tym modelu w wyjątkowo wyrazisty sposób. Choć trudno stwierdzić, czy wyraźnie poprawia on możliwości Talismana na krętych drogach, trzeba oddać Francuzom, że wrażenia z jazdy są niecodzienne. Faktem jest, że sedan Renault doskonale prowadzi się w łukach i daje sporo przyjemności z jazdy, co jest warte odnotowania szczególnie w zestawieniu ze sporą masą auta. Kompromisowo zestrojony układ jezdny nie odbiera Talismanowi sztywności, a adaptacyjne amortyzatory pozwalają zmieniać (w bardzo ograniczony sposób) charakterystykę auta. Do pełni szczęścia brakuje nieco lepszego układu kierowniczego. Ten jest taki sam jak przed liftingiem - nie zapewnia zbyt wiele "czucia" auta. i Autor: Maciej Lubczyński Renault Talisman Blue dCi 190 EDC Initiale Paris Renault Talisman Initiale Paris - cena i podsumowanie Wersja Initiale Paris wyraźnie ma aspiracje do walki z autami segmentu premium. Bardziej niż cena (od 169 900 z silnikiem TCE 160 EDC i 196 900 zł z dieslem Blue dCi 190 EDC), wskazuje na to wyposażenie dostępne w standardzie. Matrycowe reflektory, pikowana tapicerka skórzana Nappa, system audio Bose i układ 4Control to zestaw, którym może się poszczycić testowana odmiana. Auto, którym jeździliśmy miało również masaż i wentylację dla przednich foteli, a także system Easy Pilot wspomagający jazdę w korkach i na autostradzie. Przeczytaj również: Romb po nowemu! Takie logo do 2024 roku będzie mieć każde Renault Czy Talisman zasługuje na miano auta premium? To wciąż Renault, a budżetowy charakter niektórych rozwiązań jest wyraźnie widoczny. Samochód został złożony z tych samych komponentów co inne modele Renault i choć użyto tu sporo skóry, a lista wyposażenia jest naprawdę długa, Talisman wciąż przynależy do grona aut popularnych. Nie ma tego złego - po liftingu stał się nowocześniejszy i bardziej dopracowany. To się ceni, ale chyba lepiej będzie wybrać uboższą i tańszą wersję. Wtedy stosunek ceny do jakości robi się zupełnie rozsądny. Renault Talisman to ostatnia taka francuska limuzyna, zbudowana według starej szkoły, wykorzystująca tradycyjne silniki spalinowe i obsługiwana w klasyczny sposób. W czasach szeroko zakrojonej elektryfikacji i dążenia koncernów motoryzacyjnych do neutralności emisyjnej, takiego auta już nie będzie. Renault Talisman Blue dCi 190 EDC - dane techniczne SILNIK R4 16V Paliwo olej napędowy Pojemność 1997 cm3 Moc maksymalna 189 KM przy 3500 obr./min. Maks moment obrotowy 400 Nm przy 1750 obr./min. Prędkość maksymalna 225 km/h Przyspieszenie 0-100 km/h 9 s Skrzynia biegów automatyczna/ 7 biegów Napęd przedni (FWD) Zbiornik paliwa 45 l (bez tylnej osi skrętnej 50 l) Katalogowe średnie zużycie paliwa 5,7-6,1 l Poziom średniej emisji CO2 150-161 g/km Długość 4848 mm Szerokość 1869 mm Wysokość 1463 mm Rozstaw osi 2808 mm Masa własna 1619-1759 kg (w zależności od wyposażenia) Pojemność bagażnika (po złożeniu siedzeń) 608 l/ 1022 l Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe Zawieszenie przód kolumny McPhersona Zawieszenie tył wielowahaczowe Opony przód i tył (w testowym modelu) 245/40 R19